Kilka słów od producenta:
Kompleksowo nawilża
- Natychmiast: wzrost poziomu nawilżenia nawet o 45% już po 1. aplikacji.
- Na długo: utrzymuje optymalny poziom nawilżenia nawet do 24h.
- Chroni przed nadmierną przeznaskórkową utratą wody (TEWL) nawet do 24h, co świadczy o przedłużonym w czasie nawilżeniu skóry oraz skutecznej jej ochronie.
- Przywraca komfort, poprzez uczucie ukojenia i złagodzenia podrażnień.
- Zmniejsza widoczność zaczerwienień.
Gwiazdy dzisiejszej recenzji używałam co najmniej miesiąc zanim zasiadłam do napisania mojej opinii. Jak zawsze zależy mi na tym, aby na moim blogu znajdowały się jedynie rzetelne informacje.
Opakowanie:
Krem zamknięty jest w bardzo poręcznym opakowaniu air less. Co to oznacza? Krem jest zamknięty na działanie powietrza, naszych paluszków, jest to bardzo higieniczne rozwiązanie, które sobie cenię. Mamy również pewność, że krem zużyjemy do końca, w opakowaniu nie zostanie ani kropelka, ponieważ zawiera ono tłok, który wyciska cały produkt. Szkoda jedynie, że nie mamy kontroli nad tym ile kosmetyku zostało w opakowaniu, ale myślę, że to nie jest znaczący minus. Krem wydobywa się przez pompkę, która dozuje go dosyć dużo. Jeśli chodzi o pielęgnację nocną jest to bardzo dobra ilość produktu. Na dzień natomiast polecam nakładać na buzię pół pompki, aby krem nie wpłynął na makijaż, który wykonujemy.
Konsystencja:
Wydawałoby się, że aż tak nawilżający krem do skóry suchej będzie dosyć tłusty. Nic z tych rzeczy. Konsystencja kremu jest bardzo lekka, kremowa, jednak po aplikacji na skórę i wmasowaniu mamy wrażenie, że nakładamy na buzię mleczko. Z łatwością możemy wykonać krótki automasaż podczas nakładania, ponieważ krem potrzebuje chwili na wchłonięcie się (przynajmniej na mojej mieszanej skórze). Krem zostawia mokry film, który absolutnie nie jest tłusty.
Jak używam:
Przede wszystkim zaznaczę, że jestem posiadaczką cery mieszanej. Dlaczego zdecydowałam się na przetestowanie kremu do skóry suchej? Tak jak pisałam we wstępnie, skóra jesienią jest zmęczona, często odwodniona i mimo, że staram się pić bardzo dużo wody, aby nawodnić ją od środka to jak wiemy skóra potrzebuje nawilżenia również z zewnątrz. Jesień to najlepszy okres na kuracje. Ja zdecydowałam się na taką nawadniającą z marką Iwostin. Używam wspominanego kremu na noc, całą pompkę, która jest dosyć spora przez co można byłoby powiedzieć, że używam go jako maseczki na noc.
Działanie:
Producent obiecuje przede wszystkim nawilżenie, nawodnienie i ukojenie skóry przez 24 godziny. Szczerze mogłabym się podpisać pod tymi słowami. Moja skóra już po pierwszym użyciu zyskała na miękkości, zniknęło uczucie ściągnięcia z czoła i policzków (to są strefy na mojej skórze, które są dosyć suche). Już po kilku pierwszych użyciach można powiedzieć, że na skórze odczuwa się duży komfort po użyciu kremu.
Po dłuższym stosowaniu Kremu z serii Hydra Sensitia skóra jest znacznie nawodniona, wygląda promiennie, jest bardzo miękka. Nawet używanie cięższych, bardziej matujących podkładów nie wpłynęło na komfort na skórze po używaniu dzisiejszej gwiazdy.
Podczas używania kremu Iwostin nie obyło się niestety bez kilku krostek, jednak nie zwalałabym winy na krem. Najczęściej moja skóra reaguje w ten sposób przy wahaniach hormonalnych, a także jest to związane z dietą. Także nie mogłabym powiedzieć, że krem zapycha pory. Najważniejsze przy skórach skłonnych do takich historii jest odpowiednie oczyszczanie i złuszczanie naskórka.
Oprócz nawilżenie krem ma również zmniejszać zaczerwienienia na skórze. Tak też się dzieje. Ukojenie na skórze można odczuć już po pierwszej aplikacji, natomiast zauważyłam, że moja skóra zdecydowanie mniej się czerwieni. Nagle zaczęłam potrzebować mniej korektora na policzki.
Podsumowanie:
Krem aktywator nawilżenie z serii Hydro Sensitia to nie pierwszy krem marki Iwostin, który używałam. Inne, także i on wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Polecam go przede wszystkim tym z Was, które mają odwodnioną cerę, zmęczoną po lecie i cierpiącą przy chłodnej temperaturze i przeszywającym wietrze. Jestem pewna, że odczujecie ukojenie i mocne nawodnienie skóry. Konsystencja pozwala na delikatne wmasowanie produktu w skórę co jest bardzo przyjemną częścią wieczornego rytuału pielęgnacyjnego.
Jestem ciekawa czy po przeczytaniu mojej opinii macie ochotę wypróbować krem Iwostin. Koniecznie podzielcie się tym w komentarzu.
Już wkrótce na moim blogu ukaże się recenzja kremu marki Emolium, który nazwałam kremem sos na ekstremalnie wysuszoną skórę. Zachęcam więc do obserwowania mojego bloga.