piątek, 7 marca 2014

Maskara Lash Precision, Pierre Rene - recenzja


Witajcie! Chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć o pewnym cudzie, który odkryłam w paczce od Pierre Rene kiedy zostałam Ambasadorką (film z otwarcia paczki tutaj). Na początku ta maskara nie przyciągnęła mojej uwagi, ale zakochałam się w niej od pierwszego użycia. Dlaczego? O tym w dalszej części artykułu.


Krótki opis producenta:
Szykowny efekt!
Idealnie pogrubione i zalotnie podkręcone rzęsy.
Pogrubiająca mascara definiująca rzęsy krok po kroku!
Precyzyjna szczoteczka idealnie modeluje i rozdziela rzęsy.

Moja opinia:
Maskara Lash Precision ma bardzo nowatorką szczoteczkę. Szczerze mówiąc nie spotkałam się jeszcze z takim kształtem i moim pierwszym wrażeniem było, to że pewnie została "przekombinowana" i jakoś dziwnie będzie malować nią rzęsy. Nic bardziej mylnego.


Znacie moje rzęsy. Są długie, ale bardzo jasne i cieniutkie. Nie robię henny żeby ich nie osłabić i zawsze maluję je tuszem aby wyglądały ładnie. Często wystarczy mi jakikolwiek tusz żeby uzyskać efekt "wow", ale to co robi ta maskara jest po prostu zachwycające.

Moje rzęsy bez tuszu (zdjęcie jeszcze w starszej jakości)

Jedna warstwa tuszu Lash Precision Pierre Rene

Dwie warstwy tuszu Lash Precision Pierre Rene

Absolutnie nie skleja moich rzęs, pozostawia na nich dużą warstwę tuszu już przy pierwszej warstwie. Ma intensywny, czarny pigment. Bardzo łatwo i szybko maluje rzęsy, dlatego jest idealna gdy rano spieszymy się do pracy lub na uczelnie i chcemy tylko podkreślić nasze rzęsy. Jeśli chodzi o jej trwałość to nie mam żadnych zastrzeżeń. Tusz przeszedł pozytywnie nawet mój test płaczu. Producent nigdzie nie zapewnia, że maskara jest wodoodporna, ale łzy jej nie straszne. Nie rozmazuje się i nie kruszy. Byłby to moja maskara idealna gdyby nie jeden malutki minus. Otóż bardzo powoli zasycha i musimy dać jej chwile żeby nie narobić sobie drobnych kropeczek na powiece. Oczywiście jeśli nie masz opadającej powieki to nie będzie żadnym problemem, ja jednak taką mam i muszę poczekać jakiś czas co i tak nie zawsze zdaje egzamin.


Jeśli chodzi o koszt tuszu Lash Precision to waha się on w granicach 16,99zł i możecie go zamówić na stronie internetowej Pierre Rene: [link] lub odwiedzić Kosmeterię Anna, w której pracuję w Lublinie przy ul. Nałkowskich 230.

Ogólnie jestem bardzo pozytywnie nastawiona do tej maskary i bardzo ją lubię. Jeśli uda mi się nagrać film z ulubieńcami lutego na pewno zagości w tym gronie. Bo wybaczam jej odbijanie się na powiekach za to co robi z moimi rzęsami.

Co powiecie? Używałyście kiedyś ten tusz? Skusicie się?
Pozdrawiam!

11 komentarzy:

  1. Ja też uwielbiam ten tusz :) / Zapraszam Cię do wzięcia udziału w konkursie lub rozdaniu z okazji mojej rocznicy bloga - http://bluebrush87.blogspot.com/2014/03/1-urodziny-bloga-czyli-konkursy-i.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zaproszenie jednak dam szansę innym, bo większość kosmetyków, które są do wygrania zwyczajnie mam ;)

      Usuń
  2. Kurcze na rzęsach efekt wooow ;) o nie wiedziałam że jesteś z Lublina :) studiowałam tam przez 6 lat, teraz mieszkam w Krakowie i trochę mi się tęskni za Lublinem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj a tu jest za czym tęsknić? Chyba, że masz na myśli studenckie czasy ;)

      Usuń
  3. ech Kochana moze na długie rzesy ten tusz jest ok,ale ja też go mam i dla mnie jakaś porażka.
    Mam cienkie,rzadkie i krótkie rzęsy i do tego proste.Nie chodziło mi o długość,ale o to by chociaż jedna z maskar je podrubiła i lekko uniosła,by było widać,że są:( a ten tusz posklejał je a o widoczności moich rzes nadal musze zapomniec...dla rzadkich i cieńkich krótkich rzęs-nie polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, każdy ma inne rzęsy i wymagania :) Na krótkie rzęski spróbuj używać takich mniejszych, precyzyjnych szczoteczek, może one spiszą się lepiej ;)

      Usuń
  4. Jejku jak Ci się udało osiągnąć taki cudowny efekt. Mam ten tusz i po pierwszych próbach nie jestem zadowolona, ta szczoteczka jakoś mi nie leży, odłożyłam go do szufladki, ale chyba muszę dać mu kolejną szansę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podczas malowania mam po prostu wrażenie, że ten tusz został stworzony dla moich rzęs :D Efekt widoczny na zdjęciach nie wymaga żadnych filozofii, po prostu przeciągnęłam zygzakiem kilka razy aby pokrył wszystkie włoski.. ale jak pisałam we wcześniejszym komentarzu, każdy ma inne rzęski i potrzeby ;)

      Usuń
  5. Mam od dwoch dni i juz ja uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo łoł rzęsy do nieba. Zazdroszczę Ci ich ;)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw komentarz. Każdy bardzo mnie cieszy, bo wtedy mam pewność, że mój blog jest czytany z zainteresowaniem :)