Witam ponownie! Jak pewnie zauważyliście nadrabiam zaległości w pisaniu recenzji. Nie miałam na to zbyt wiele czasu, ale chcę żeby ukazywały się regularnie. To sprawiło, że znalazłam sposób na organizację czasu i możecie czytać moje opinie o kosmetykach.
W dzisiejszym poście chciałabym Wam przedstawić urocze, koślawe cudo do malowania kresek - liner Hi-Tech marki Pierre Rene.
Opis producenta:
HI - TECH pisak do oczu – najbardziej stylowy pisak na świecie!
Gwarantuje wykonanie wyjątkowo precyzyjnej i niebywale długotrwałej kreski w głębokim, czarnym kolorze i pełnym, 100%-towym kryciu.
Innowacyjna forma pisaka ułatwia profesjonalne wykonanie kreski w każdym, najbardziej finezyjnym kształcie i o różnej grubości. Łatwy w aplikacji nawet dla początkujących.
Utrzymuje się cały dzień !!!
Wodoodporny.
Źródło: pierrerene.pl
Moja opinia:
Nie wiem jak Wam, ale mi nazwa Hi-Tech strasznie przypomina imię Kajtek i w sumie myślę, że pasuje to do tak ciekawej budowy jaką posiada liner.
Nigdy nie przypuszczałam, że tak wygodnie może malować się kreski takim kosmetykiem. Ogólnie byłam zrażona do pisaków, bo szybko się "zapychały", a narysowanie precyzyjnej linii graniczyło z cudem. Kajtek jest inny. Nie dość, że hiperwygodnie trzyma się go w dłoni, to jest tak superprecyzyjny jak żaden inny, który używałam do tej pory. Idealny do malowania bardzo cienkich kresek i tych grubych też. Pozostawia po sobie intensywną czerń już po jednym dotknięciu.
Jestem pewna, że wrócę do niego jak już się wyczerpie, bo za taką cenę (do 19zł) mamy fajny gadżet i profesjonalny kosmetyk w jednym.
Nie wspomniałam jeszcze o trwałości linera, bo to powinno być jasne, że nie rozmazuje się w ciągu dnia i nawet nie odbija na moich opadających powiekach. Tusz w nim zawarty nie kruszeje, a przez roztarcie go czarnym cieniem możemy uzyskać miękką kreseczkę.
Nie znalazłam w nim żadnych minusów, jest znakomity i szybko stał się moim ulubieńcem.
Miałyście ten produkt? Lubicie go tak jak ja? Którą z Was zachęciłam do jego przetestowania?
Pozdrawiam!
wooooooooooow :D
OdpowiedzUsuńpierwszy raz się z nim spotykam, ale design cudowny ma :D
___________________________
Zapraszam na: http://borsuk-testuje.blogspot.com/
Perfekcyjna kreska ! Tylko nie wiem czy potrafiłabym się posługiwać takim eyelinerem :d
OdpowiedzUsuńJa też na początku tak myślałam, ale jestem za bardzo ciekawska żeby go nie wypróbować i okazał się idealny jeśli chodzi o kształt i sam w sobie kosmetyk ;)
UsuńWygląda ciekawie , jednak jestem negatywnie nastawiona do pisaków .
OdpowiedzUsuńTeż byłam negatywnie nastawiona, ale moim zdaniem warto wypróbować, szczególnie, że kosztuje niewiele :)
UsuńBardzo fajnie sie prezentuje , kreseczka idealna :)
OdpowiedzUsuńa ja słyszałam,że po 2 mc gąbeczka wysycha,niemniej jednak pięknie Ci ta kreska wyszła:)
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam, używam już miesiąc i nic takiego się nie dzieje... może ewentualnie aplikator stał się bardziej giętki.. ale zdjęcia kresek zrobiłam w tamtym tygodniu i jak widać pigment jest ekstra :)
UsuńKtoś miał pomysł żeby takie opakowanie wymyślić :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :D
UsuńJeszcze go nie zakupiłam, ale bardzo chcę go wypróbować, ponieważ przeczytałam wiele pozytywnych opinii na jego temat :)
OdpowiedzUsuńWygląda mega interesująco :) Jaką ma pojemność?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, WingsOfEnvy Blog
:)
na opakowaniu jest napisane, że 0,4ml :)
UsuńGdzie można kupić takie cudo?
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbować, ostatnio kupiłam liner Wibo i jest dość kiepski :(
OdpowiedzUsuńsłyszałam tyle dobrego, chyba w końcu się skuszę :)
OdpowiedzUsuńCiekawy wynalazek :D Dodaję do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, design jest świetny :)
OdpowiedzUsuńja go właśnie mam i testuje :)
OdpowiedzUsuńJa go ubóstwiam! Póki co mój najlepszy liner :)
OdpowiedzUsuńMoja córka do mnie " nie sćielaj w oćko " :D ma 2 lata i myślała że to pistolet ;D
OdpowiedzUsuń