czwartek, 30 kwietnia 2015

Baza na Powieki Inglot Eyeshadow Keeper - recenzja


Witajcie! Dzisiaj znowu czas na recenzję mojego totalnego ulubieńca z Inglota. Jak wiecie marka ta jest mi bardzo bliska, dlatego chciałam podzielić się z Wami takimi "smaczkami", które uwielbiam. Inglot już wcześniej w swojej ofercie miał bazę na powieki. Jednak spotkała się ona z wieloma negatywnymi opiniami w internecie i nie tylko. Sama szczerze powiedziawszy jej nie lubię, bo jestem posiadaczką tłustych powiek i zwyczajnie nie dawała sobie rady. Dzisiaj jednak recenzję chciałabym poświecić nowości, która ukazała się jakiś czas temu. Jest to baza na powieki Eyeshadow Keeper, którą testuję od samego początku wypuszczenia jej na rynek. Jak już się zdradziłam na samym początku jestem totalnie z niej zauroczona, a dlaczego przeczytacie w dalszej części posta.


Baza dostępna jest w bardzo wygodnej tubce z wąskim dzióbkiem, co pozwala wyciskać odpowiednią ilość kosmetyku. Mamy kontrolę nad tym żeby nie wycisnąć go za dużo i minimalizuje marnowanie produktu. Opakowanie ma moim zdaniem jeszcze taki plus, że baza długo zatrzymuje świeżość, nie jest tak narażona na powietrze jak jej poprzedniczka w słoiczku.


Sam produkt jest konsystencji gęstego kremu jednak nie ma problemów z rozprowadzeniem go na powiekach. Jest beżowa, ale po nałożeniu na powieki staje się przezroczysta. Nie nadaje ona koloru, co mogłabym uznać za mały minus, bo fajnie jeśli wyrównywałaby koloryt skóry. Łatwo, równomiernie nakłada się bazę na powieki, ale jeśli nie mamy wprawy w malowaniu techniką "na mokro" warto odczekać aż baza się wchłonie i dopiero przystąpić do cieniowania. W innym wypadku osoby z niewprawną ręką mogą narobić sobie plam cieniami. Ja uwielbiam nakładać cienie na jeszcze mokre powieki i nie sprawia mi to żadnych problemów, ale tak przezornie uprzedzam. Tak samo za duża ilość bazy może spowodować zbrylenie się cieni, dlatego trzeba uważać żeby nie nałożyć jej za dużo - co za dużo to niezdrowo.


Gdy już przystępujemy do cieniowania od razu można zauważyć jak przepięknie kosmetyk wydobywa pigment w cieniach. Dzięki niemu cienie lepiej "przyklejają" się skóry i równomiernie się rozkładają. Nie ma jednak żadnego problemu z rozcieraniem. Na zdjęciach w dalszej części widać jak pięknie wydobyty jest kolor różnego rodzaju cieni do powiek. także na ten temat nie będę się rozwodzić.


Jeśli chodzi o trwałość kosmetyku to jest on praktycznie nie do zdarcia. Przy moich dosyć tłustych powiekach gdzie cienie bez bazy nie trzymają się nawet godziny, tak baza Eyeshaddow Keeper utrzymuje mój makijaż w niezmienionym stanie ponad 12 godzin. Praktycznie w ogóle się już nie martwię moim makijażem oczu w ciągu dnia. Dodatkowo baza sprawia, że cienie są jakby bardziej odporne na ścieranie. Gdy już "ułożą" się na skórze nawet gdy przetrzemy oko one nadal się trzymają bez szwanku.

Koszt tego cuda to 49zł i jak na pojemność 10ml oraz taką wydajność, bo wystarczy odrobinka, kosmetyk uważam za 100% wart swojej ceny. Myślę, że perspektywa idealnego makijażu oczu cały dzień jest warta tej ceny.

A teraz czas na swatche wybranych przeze mnie cieni z bazą i bez niej. Myślę, że nie muszę mówić z której strony nakładałam opisywane dziś cudo, ale żeby nie było wątpliwości: za każdym razem baza była po prawej stronie.

Cienie MIYO

Cienie Mary Kay

Po lewej cień sypki z Inglota, po prawej pigment Make Up Geek.

Jak widać na powyższym zdjęciu baza zadziałała praktycznie jak żel do brokatu, przykleiła bardzo mocno drobinki pigmentów.

Cienie Inglot
 W tym przypadku środkowy, jasnoróżowy cień jest słabo napigmentowany. Żeby było go widać bez bazy musiałam namazać palcem kilka razy, z bazą wystarczyły dwa przesunięcia po skórze.

Cienie Make Up Geek
 Nieszczęsna, ale przepiękna zieleń Appetini nabiera mocy dopiero przy bazie Eyeshadow Keeper, bez niej nie jest to cień grzeszący pigmentem.

Foliowe cienie Make Up Geek
Fioletowa folia jest jednym z bubli kolekcji cieni MUG, ale zobaczcie sami co robi z nią opisywana dzisiaj baza.


To chyba na tyle tych "ochów" i "achów". Mimo, że znalazłam kilka minusów to i tak uważam tą bazę za idealną i nie wyobrażam sobie już bez niej mojego makijażu. Wydaje mi się, że Inglot tym kosmetykiem odpowiedział na wszelkie zastrzeżenia do starszej bazy i stworzył coś o wiele lepszej jakości, technologii i bardziej profesjonalnego. Uważam, że firma ze swoimi nowościami idzie w naprawdę dobrą stronę i cieszę się, że możemy się pochwalić, że są to nasze, polskie produkty.

Co myślicie o tym kosmetyku? Skusicie się? A może już ją macie, jak wrażenia? Czekam na Wasze komentarze!
Pozdrawiam serdecznie!

środa, 29 kwietnia 2015

Różowo Brązowy Makijaż Dzienny

Witajcie! Nareszcie mam chwilę na obróbkę zdjęć i nadrabiam bloga Kochani. Dziś makijaż, który zrobiłam już dwa tygodnie temu. Niby kilka zdjęć, ale nie mogłam zabrać się za ich ogarnięcie. Po wypłacie sprawiłam sobie kilka cieni MAC i szczególnie upodobałam sobie Da Bling, który w moim makijażu gra główną rolę. Wyszedł delikatny, ale taki właśnie miałam zamiar bo ostatnimi czasy same mocne tu udostępniam. Zapraszam do obejrzenia więcej zdjęć.




Do makijażu oczu użyłam:

- Paint Pot Painterly, MAC
- Cień do powiek Malt, Da Bling, MAC
- Cień do powiek Bada Bing (z paletki Vegas Lights), Vanilla Bean, Make Up Geek
- Pigment Vanilla, MAC
- Kredka do powiek Automatic Eyeliner Brown Glam, Paese
- Eyeliner w pisaku Brown, Gosh
- Tusz do rzęs Perfect Length & Define, Inglot



Do makijażu twarzy przydały mi się:

- Podkład Studio Fix NC15, MAC
- Korektor Pro Longwear NW15, MAC
- Puder Luxury Powder Fair, Ben Nye
- Pudry do Modelowania Twarzy 503, 502 i 505, Inglot
- Róż do policzków 72, Inglot
- Rozświetlacz Mineralize Skinfinish Lightscapade, MAC

Na ustach mam:

Pomadkę Pink Love, Kobo Professional




Jak podoba Wam się taki dosyć prosty makijaż? Każdy inaczej maluje się na co dzień, czy dla Ciebie jest wystarczająco delikatny? Jestem ciekawa Waszych opinii.
Pozdrawiam!

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Moje Makijaże do Pracy


Witajcie. Jeśli śledzicie mnie na Instagramie na pewno wiecie, że pracuję we Wrocławskiej Magnolii w MACu. Ostatnio poszalałam sobie z makijażami, chyba szczególnie tym pierwszym z zielenią na rzęsach. Zapraszam Was na mały przegląd.




Pierwszy i najbardziej zwariowany look. Bardzo spodobała mi się maskara z limitowanej serii Toledo o pięknej nazwie Chlorafill. Musiałam jej użyć i wyszło właśnie coś takiego.

Inne kosmetyki MAC użyte do makijażu:

- Podkład Studio Fix NC 15
- Cienie: Blanc Type, Malt, Handwritten, ORB, Bottle Green, Steamy, Bitter
- Maskara In Exrteme Demention i Toledo Chlorafill (na dolne rzęsy i końcówki)
- Rozświetlacz Mineralize Skinfinish, Soft & Gentle
- Pomadka Kinda Sexy




Dzień wcześniej malowałam klientkę i bardzo zainspirowały mnie barwy, które wspólnie wybrałyśmy. Na drugi dzień sama byłam tak pomalowana. 

Użyte kosmetyki MAC:

- Podkład Studio Fix NC15
- Cienie: Malt, Deep Truth, Stars 'n' Rockets, Yogurt, Blanc Type
- Eyeliner Fluidline, Waveline
- Pomadki: Love Lorn i Up The Amp




Ostatni makijaż jest najbardziej stonowany, ale przekonał mnie bardzo do nałożenia borna na oko. Świetnie się w nim czułam.

Użyte kosmetyki MAC:

- Podkład Studio Fix NC15
- Cienie: Sketch, Star Violet, Malt, Da Bling, Blanc Type, Nylon
- Pomadka: Pink Plad
- Róż do policzków: Well Dressed

Jestem ciekawa który makijaż najbardziej przypadł Wam do gustu. Zdjęcia są robione w innym świetle dlatego wyglądają trochę inaczej niż przy lampie pierścieniowej, ale mam nadzieję, że odbiór ich będzie ok. Dajcie znać czy częściej robić dla Was takie posty z tym co mam na twarzy w pracy.
Pozdrawiam!

niedziela, 26 kwietnia 2015

Manicure z Lakierem Inglot 803


Witajcie! Dziś post nietypowy, ponieważ będzie dziś o paznokciach. Jak wiecie nie jestem "paznokciowa", ale udało mi się trochę zadbać o pazurki i wreszcie nie wstydzę się Wam ich pokazać. Fakt, że żaden lakier nie trzyma się u mnie dłużej niż trzy-cztery dni to też nie powinna być dla Was nowość jeśli przeglądacie mojego bloga od dłuższego czasu. Dziś pokażę Wam mój ulubiony kolor lakieru Inglot. Jest to numer 803 i jest on bardzo delikatnym, pudrowym różem. Uwielbiam ten kolor. Same zobaczcie jak prezentuje się na paznokciach.




Co do samego lakieru jest on dosyć rzadki. Jednak nie na tyle żeby nie krył dobrze. Ma mały, dosyć precyzyjny pędzelek, chociaż osobiście wolę większe to tym udaje mi się ładnie pomalować paznokcie. pierwsza warstwa kryje w połowie, a przy drugiej uzyskujemy idealne krycie. Lakier nie marze się podczas malowania. Schnie dosyć szybko, ale ja zawsze lubię użyć sysuszacza, bo nie jestem zbyt cierpliwa. Jeśli chodzi o trwałość to u mnie jest to do czterech dni. Po tym czasie ściera się z końcówek i w niektórych miejscach odpryskuje, ale pamiętajcie, że moje paznokcie nie trzymają lakieru dłużej, więc to i tak świetny wynik.


Do mojego manicure zawsze niezbędne są u mnie następujące kosmetyki i narzędzi:

- Szklany pilniczek, Ewa Schmith Professional
- Cążki do skórek, Randevous
- Polerka do paznokci, Inglot
-  Odżywka Paznokcie piękne i lśniące jak Diament, Eveline
- Top Diamentowy, Inglot
- Olejek odżywka w pisaku, Pierre Rene




Miałyście kiedyś lakiery z Inglota? Wiem, że są całkiem popularne i lubiane. Ja moją 803 uwielbiam i często noszę. Co o niej myślicie?
Pozdrawiam!

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Podsumowanie Marca 2015


Witajcie! Pomyślałam, że na koniec każdego miesiąca zbiorę w jednym poście podsumowanie. Będzie to przypomnienie, a także myślę, że przyda się tym z Was, które przegapiły któryś wcześniejszy post. Dlatego dziś, mimo, że ze sporym opóźnieniem podsumujemy marzec. Był to dla mnie miesiąc zmian oraz wyczekiwania. Jak obserwujecie mnie na Instagramie wiecie, że zmieniłam pracę. Pewnie dlatego też przez ostatni tydzień nie było mnie na blogu. Dużo się uczę i muszę wpaść w nowy rytm. Mam bardzo fajne zmiany, dlatego myślę, że łatwo mi będzie utrzymywać tu aktywność. Cieszę, że, że w marcu ukazało się tu 10 postów. Jak na ostatni okres to dla mnie całkiem fajny wynik. Cieszę się również, że jesteście ze mną.


Podsumujmy marzec:

Najbardziej pracochłonne dla mnie posty to oczywiście pełne tutoriale makijażowe. W marcu zrobiłam dla Was cztery takie makijaże. Przypomnijmy jakie:



Fioletowo ognisty makijaż wykonany cieniami foliowymi Make Up Geek oraz paletką Vegas Lights również z MUG: perfekcyjnywyglad.blogspot.com/2015/03/makijaz-make-up-geek-folie-i-paletka-vegas-lights


Wieczorowa odsłona rozświetlonego smokey eye z nutą fioletu. Użyte cienie to również w większości moje ulubione Make Up Geek: perfekcyjnywyglad.blogspot.com/2015/03/romantyczne-rozswietlone-smokey-eyes




Wiosenna propozycja makijażu z niebieską kreską w towarzystwie brzoskwini i rozświetlającej zieleni. Uzależnilam się od cieni Make Up Geek, bo tu również użyłam głównie tej marki: perfekcyjnywyglad.blogspot.com/2015/03/wiosenna-niebieska-kreska



Kolejny wiosenny makijaż. Tym razem do cieni MUG dodałam cienie marki Glazel. Makijaż bardzo spontaniczny, miałam zamiar zrobić kolorowe smokey, ale wyszła taka oto "oszukana" kreska: perfekcyjnywyglad.blogspot.com/2015/03/oszukana-granatowa-kreska-z-zielonym-akcentem


Jakoś chyba w połowie miesiąca zapytałam Was czy chciałybyście czasami oglądać na moim blogu pełne, skończone makijaże. Oszczędza mi to czas i byłam bardzo zadowolona, że wyraziłyście taką chęć. Dlatego oprócz powyższych tutoriali powstały dwa posty makijażowe.


Pokazałam Wam w skrócie mój najczęściej noszony makijaż dzienny, w którym główną rolę gra ostatnio cudowna szminka z MACa Flaut Out Fabulous: perfekcyjnywyglad.blogspot.com/2015/03/mega-szybki-makijaz-dzienny-z-mac



Dodatkowo zrobiłam na szybko zdjęcia kolejnego makijażu wiosennego. Tutaj głównie posłużyły mi cienie Miyo oraz pyłek Inglota nr 71: perfekcyjnywyglad.blogspot.com/2015/03/zoto-rozowy-wiosenny-makijaz


Kolejną grupą postów są u mnie recenzje. W marcu napisałam dwie obszerne recenzje na temat zestawów pędzli Real Techniques: Nic's oraz Sam's Picks oraz kilka słów o mojej ostatnio ulubionej maskarze od Inglota Perfect Length & Define.


perfekcyjnywyglad.blogspot.com/2015/03/real-techniques-nics-picks-recenzja


perfekcyjnywyglad.blogspot.com/2015/03/real-techniques-sams-picks-recenzja


perfekcyjnywyglad.blogspot.com/2015/03/inglot-perfect-length-mascara-recenzja


Na koniec marca byłam jedną z siedmiu blogerek zaproszonych na wiosenny Event w firmie Clerena. Było mi ogromnie miło i czułam się mega wyróżniona. Cieszę się, ze szybko udało mi się napisać relację i podsumować całe spotkanie w zdjęciach. Starałam się nie rozstawać się z aparatem. Sami zobaczcie jak było, bo pod linkiem jest więcej zdjęć: perfekcyjnywyglad.blogspot.com/2015/03/wiosenne-popoudnie-z-clarena-relacja-ze-spotkania


Tak właśnie minął mi marzec. Nawet nie zauważyłam, że już święta, bo początek kwietnia zaczął się tak intensywnie, że ledwo nadążam. Jak podoba się Wam takie podsumowanie? Robić takie co miesiąc?
Pozdrawiam serdecznie!