środa, 4 maja 2016

Kuracja z Kwasem Glikolowym GlySkinCare - recenzja


Witajcie. Jakiś czas temu odezwał się do mnie Pan z www.diagnosis.pl w sprawie współpracy. Mogłam wybrać trzy kosmetyki do testów. Jakaż była moja radość gdy zobaczyłam kurację kwasem glikolowym z firmy Gly Skin Care. Już wcześniej szukałam podobnej kuracji, bo jak wiadomo kwasy są idealne na wiosnę. Od razu wiedziałam, że muszę mieć te kosmetyki. Wybrałam między innymi GlySkinCare Emulsję do twarzy z kwasem glikolowym 10% i po miesiącu stosowania nadszedł czas na recenzję kosmetyku.





Moja skóra od jakiegoś czasu jest bardzo kapryśna. Zawsze była mieszana, ale po zimie stała się bardzo zanieczyszczona i zaczęłam mieć problemy z trądzikiem. Stwierdziłam, że jednym z rozwiązań jest kuracja kwasami, dlatego zdecydowałam się na GlySkinCare z kwasem glikolowym 10% do skóry mieszanej i tłustej.

Firma ta oferuje również wersję dla skóry suchej i normalnej oraz mniejsze stężenie kwasu (5%), które jest wskazane dla osób, które wcześniej kwasów nie używały. Ja byłam już po zabiegach kwasami w gabinecie kosmetycznym, dlatego zdecydowałam się na wersję mocniejszą.

Zaczęłam używać emulsji jako serum na noc pod krem. Producent zaleca stosować je samodzielnie, ale moja skóra wrażliwa nie pozwoliła mi na to. Niestety używanie emulsji z kwasem glikolowym nie należy do najprzyjemniejszych. Moja skóra bardzo się czerwieniła i strasznie piekła. Jednak nie przestraszyłam się, wiedziałam po wcześniejszych moich przygodach z kwasami, że tak skóra może reagować. Na początku też zdziwiłam się, bo nie wystąpiło znaczne złuszczanie, jedynie niewielkie łuszczenie w okolicy policzków. Gdy to się działo rankiem nakładałam maseczkę GlySkinCare Najlepszą Maseczkę Nawilzajacą - Bankietową, która zmiękczała suche skórki i pozwalała na nałożenie makijażu bez efektu wiórku na buzi.





Po miesiącu używania kosmetyku moja skóra zaczęła mniej reagować pieczeniem i po dokładnym przyjrzeniu się zauważyłam, że skóra jest jakby mocniejsza. Mniej się czerwieni, zauważyłam znaczne wygładzenie skóry i zmniejszenie się porów. Dużo szybciej zaczęły znikać moje przebarwienia po krostkach, a skóra wydaje się bardziej świeża i miękka. Drobne zmarszczki mimiczne z okolicy ust się spłyciły. Skóra jest mocniejsza i bardziej ściągnięta. Niestety kwas nie zredukował powstawania krostek, bo nadal mam z nimi problem w okolicy policzków, ale znacznie szybciej zaczęły się goić. Dodatkowo używam na nie miejscowy żel z kwasem salicylowym Novaclear Acne Spot Treatment również od Diagnosis. Wtedy na drugi-trzeci dzień nie ma śladu po ropnych krostkach, a emulsja w kwasem glikolowym szybko radzi sobie z pozostałością po wyprysku.






Oczywiście przy kuracji kwasem glikolowym trzeba pamiętać o zabezpieczeniu skóry przed słońcem. Ale się ucieszyłam, że w swoich zapasach miałam krem z filtrem również z firmy GlySkinCare Krem Ochronny do Twarzy SPF30, który dosyć dobrze sprawdza się pod makijaż oraz dobrze nawilża skórę po wieczornej aplikacji kwasu.

Podsumowując jestem bardzo zadowolona, że miałam możliwość przetestowania produktów od Diagnosis. Możliwe, że dzięki nim uniknęłam antybiotykoterapii u dermatologa. Moja skora widocznie poprawiła swoją gęstość i się wzmocniła. Każdej z Was ze skórą mieszaną i tłustą, zanieczyszczoną serdecznie polecam taką kurację kwasami.

Ja jeszcze nie kończę swojej kuracji, zamierzam stosować ją przez trzy miesiące aby dokładnie oczyścić swoją skórę, po cichutku liczę, że kwas zadziała tak na moją skórę żeby zredukować wypryski. Wiem, że kwasy mają takie działanie, więc na to szczerze liczę, bo poprawę widzę już teraz, więc szkoda mi jeszcze rezygnować z kuracji.


Zapraszam Was również do moich początkowych postów, z początków mojego bloga Wademekum Pielęgnacji tam znajdziecie artykuły na temat etapów pielęgnacji, między innymi dlaczego warto złuszczać skórę.

Dajcie znać czy znacie kosmetyki marki GlySkinCare. Co myślicie o kuracjach kwasami? Używałyście ich kiedyś?

3 komentarze:

  1. Ach ta Twoje cera. Dobrze, że produkty się sprawdziły i przyczyniły do poprawy jej stanu. Ja zawsze takie rzeczy konsultuję z dermatologiem i ostatnio udało mi się nawet ją okiełznać. Zobaczymy co przyniesie lato. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam właśnie na emulsję 5% :) bałam się tak mocnego stężenia jak na pierwszy raz

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw komentarz. Każdy bardzo mnie cieszy, bo wtedy mam pewność, że mój blog jest czytany z zainteresowaniem :)