poniedziałek, 25 lutego 2013

Recenzja Bell cz. 2





Zapraszam Was na kolejną część recenzji poświęconych firmie produkującej kosmetyki kolorowe Bell. Jak już wcześniej wspominałam cały cykl tych artykułów powstaje dzięki Klubie Maliny, do którego praktycznie od początków mojego bloga należę. Chciałabym jednak zaznaczyć, że to iż dostałam cały zestaw w prezencie nie wpływa to na moją opinię. Staram się być wiarygodna i nie chcę wciskać Wam głupot. Dlatego na początku zdradzę, że recenzja, którą właśnie czytasz nie będzie w zupełności pozytywna. 

Pozostaje mi teraz życzyć Wam przyjemnej lektury.  

Cienie do powiek Fashion&Pearly – Efekt jedwabiu


Opis producenta:
Lekkie, aksamitne w dotyku, subtelnie lśniące – jak skrzydła motyla!
Formuła cieni bogata w drobniutkie cząsteczki miki sprawia, że są one zmysłowo miękkie w dotyku i gładkie w aplikacji.
Zawarte w cieniach rozświetlające pigmenty perłowe okrywają powieki „perłowym woalem”.
Delikatne niczym jedwab, tworzą naturalny i subtelnie lśniący efekt końcowy.
Długo utrzymują się na powiekach i nie obsypują się.
Bogate w skoncentrowane pigmenty zapewniają trwały, głęboki kolor na powiece.
Nakładane na sucho lub na mokro dają możliwość kreowania intensywności koloru.
Dostępne w siedmiu zestawieniach kolorystycznych.
(Źródło: bell.com.pl)



Moja Opinia:
Cienie nie należą do tych supernapigmentowanych, ale dają bardzo ładny, subtelny efekt makijażu. Dobrze się nimi pracuje. Nie osypują się. Nie mają suchej konsystencji, jest ona raczej miękka, satynowa. Drobinki w kosmetyku nie są nachalne. Nie jest to typowa perła, lecz dają one bardzo eleganckie wrażenie. Paletka, którą dostałam od Maliny to numer 615. Jest to piękny różowo-fioletowy oraz czekoladowo-brązowy, opalizujący delikatną śliwką cień. Oba kolory są tak skomponowane, że z łatwością można użyć ich razem w prostym makijażu. Bardzo dobrze się rozcierają i łączą ze sobą. Jeśli chodzi o trwałość, to bez dobrej bazy trudno mówić o dobrej trwałości. Jednak, gdy użyłam pod nie moją Bazę na Powieki Mary Kay, trzymały się nienagannie cały dzień. Warto wypróbować te cienie, nawet jeśli chodzi o bardzo ładną kolorystykę.

Konturówka do oczu Precision



Opis producenta:
Precision to wyszukana kolekcja automatycznych konturówek do makijażu oczu.
Lanolina i woski roślinne pielęgnują delikatną skórę powiek. Silikonowe mikrogąbeczki gwarantują komfort aplikacji.
Unikalne polimery zapewniają elastyczność sztyftu co gwarantuje niezwykłą precyzję i ekstra trwałość makijażu.
Dzięki niej wyczarowanie doskonałego konturu staje się niezwykle proste!
(Źródło: bell.com.pl)


Moja opinia:
Bardzo mi przykro, ale jeszcze gorszej kredki do makijażu oczu chyba nie miałam. Nie dość, że nie grzeszy pigmentem to jeszcze po dosłownie kilku (może 2) godzinach rozmazuje się. Z linii wodnej spłynęła mi do oka i tak strasznie zaczęło mnie piec, że od razu byłam zmuszona zmyć cały makijaż. Jest trudna w aplikacji, bo jest dość twarda. Producent zamiast czarna powinien napisać szara. Konturówka nazywa się „trwała” i już nie ma większego kłamstwa.  Brokat w niej zawarty jest mało widoczny. Można ratować się poprzez roztarcie kredki cieniem, jednak szczerze nie polecam wydawania nawet małych pieniędzy na ten kosmetyk.

Volume Gigantus Extremely Big Eyelashes



Opis producenta:
Gwarancja gigantycznej objętości, dla kobiet pragnących maksymalnie pogrubionych rzęs!
Extremalne pogrubienie rzęs to zasługa nowej formuły mascary zawierającej specjalne włókna. Podczas aplikacji tuszu włókna „układają się” na rzęsach i tym samym wyraźnie zwiększają ich objętość.
Naturalne woski i prowitamina B5 nabłyszczają i wygładzają rzęsy, przez co kolor jest głębszy i bardziej nasycony.
Szczoteczka Fluffy Brush została zaprojektowana specjalnie dla cienkich rzęs. Jest szersza i ma większą powierzchnię, dzięki czemu zapewnia jeszcze lepsze pokrycie rzęs!
Dostosowana do konsystencji tuszu, pozwala na szybkie i dokładne nałożenie mascary!
Stożkowa końcówka szczotki ułatwia aplikację w kącikach oczu. Jej kręcone włosie doskonale „chwyta” rzęsy, a krótsze włoski szczotki zostawiają na nich dużą ilość tuszu, co potęguje efekt objętości.
EFEKT? Gigantyczne pogrubienie i intensywny makijaż rzęs!
(Źródło: bell.com.pl)


Moja opinia:
Producent chyba przesadził z wielkością szczoteczki. Nie chwyta ona krótszych włosków. Nadaje się raczej do bardzo długich rzęs. To, że szczoteczka zostawia dużą ilość kosmetyku na rzęsach, to bzdura. Nie skleja włosków, wykończenie po kilku przeciągnięciach jest bardzo subtelne. Faktycznie, jeśli trochę się namęczymy (o szybkim efekcie nie ma mowy) możemy uzyskać efekt pogrubionych i wydłużonych rzęs, jak obiecuje producent. Rzęsy pokryte tym tuszem są także faktycznie bardzo miękkie i elastyczne. Nie jest też jak dla mnie wystarczająco trwały. Po około 9 godzinach spływa pod oczy tworząc efekt „pandy”. Jest tyle maskar na rynku, że lepiej poszukać lepszej.



Na dziś już koniec. W kolejnej recenzji Bell napiszę o Różu do Policzków, Pomadce i Lakierze do Paznokci. To będzie ostatnia opinia, na temat kosmetyków, bo na koniec planuję dla Was małą niespodziankę. Kto zgadnie jaką?

Pozdrawiam Was serdecznie i do przeczytania w moim kolejnym poście.

4 komentarze:

  1. No tak... widzę, że nie tylko moja maskara od Bell jest za duża :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ostatniej części Recenzji Bell dodam zdjęcie gdzie widać, że ta jest na prawdę ogromna... Mam duże oczy i długie rzęsy, ale mimo wszystko sobie z nią nie radziłam :P

      Usuń
  2. widziałam te podwójne cienie w biedronce i jakoś się nie skusiłam, a widzę z tego co piszesz, że szkoda, bo całkiem fajne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie są najgorsze, całkiem fajne ;) ale ja wychodzę z założenia, że na dobrej bazie wszystkie cienie będą w porządku ;)

      Usuń

Zostaw komentarz. Każdy bardzo mnie cieszy, bo wtedy mam pewność, że mój blog jest czytany z zainteresowaniem :)