sobota, 23 lutego 2013

Słynny puder Ben Nye



Bardzo długo polowałam na próbkę tego kosmetyku. Jednak bałam się, że kupując duże opakowanie istnieje prawdopodobieństwo, że wyrzucę pieniądze. Mówiłam Wam już o tym, że często bywa tak, że to, co odpowiada innym, mi kompletnie nie pasuje. Moja koleżanka Julia, która prowadzi bloga juliamakeupgirl.blogspot.com podpowiedziała mi, że na Allegro czasami można dostać odsypki pudru. Nie jestem zwolenniczką kupowania kosmetyków na tym portalu. Nigdy nie wiadomo czy to na pewno nie podróbka itd. Ale jak znalazłam próbkę Ben Nye bez zastanowienia kupiłam. Byłam głównie pod wpływem recenzji dziewczyn z innych blogów: KatOsu, All About Elle i Julii. 


Producent nie zachwala bardzo natarczywie swojego produktu:

Luxury Powder Ben Nye to profesjonalne pudry kryjące do wizażu amerykańskiej firmy Ben Nye. Dzięki nim uzyskujemy super matowy efekt i subtelne wykończenie makijażu. Często porównywane z pudrami francuskimi z powodu jedwabiście delikatnej struktury. 
(Źródło: charakteryzacja.com)



Interesował mnie odcień Fair lub Neutral Set, ale w momencie mojego zakupu dostępna była wyłącznie odsypka koloru Banana. Odcień ten okazał się bardziej żółty niż przypuszczałam. Na początku to mnie wręcz przeraziło. Nałożyłam go na buzię i miałam wrażenie, że zachorowałam na żółtaczkę. Jednak po parunastu sekundach kosmetyk związał się z podkładem, utlenił i moja buzia stała się nieskazitelna.
Nie ma ani krzty kłamstwa w tym, że to jeden z lepszych pudrów na rynku. Przedłuża trwałość makijażu co można stwierdzić już po pierwszym użyciu. Daje nam satynowe, piękne wykończenie. Nie podkreśla rozszerzonych porów. Po jego aplikacji podkład lub korektor nie „znikają” jak było w przypadku pudru transparentnego z Kryolan. 


Wydaje się, że pokochałam ten puder od pierwszego wejrzenia i chyba przestanę szukać bardziej idealnego. Nie przeraża mnie również opakowanie tego produktu. Jest duże, nieporęczne, ale żadnym problemem jest przesypanie go do innego, lepszego opakowania po innym kosmetyku. Nie wiem czy któryś mógłby być jeszcze lepszy zwracając uwagę na jakość, pojemność opakowania i jego cenę. Po tygodniu stosowania wiem, że prawdopodobnie będzie on grał główną rolę w moim sierpniowym makijażu ślubnym.


Puder jest zdecydowanie godny polecenia. Chociaż gdy zużyję moją próbkę, zakupie jednak odcień Fair, który od początku bardziej mnie przekonywał. Mam nadzieję, że taka krótka, ale treściwa recenzja się Wam podoba. Pozdrawiam.


14 komentarzy:

  1. A wydajny jest, na ile ta dosypka Ci wystarczyła/wystarczy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest superwydajny ;) Odsypka 10g wystarczy mi na około miesiąc codziennego używania :)

      Usuń
  2. Mam nadzieję że wspomniana Julia to ja :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że Ty ;) inaczej nie dodawałabym adresu Twojego bloga ;)

      Usuń
    2. nie ma adresu bloga :P ale i tak dziękuję za wspomnienie o mnie :*

      Usuń
    3. Jeeest ;) We wstępie napisałam przecież ;)

      Usuń
    4. Ale siara...ślepa Julia :(

      Usuń
  3. ja juz tez wypróbowalam swoje Ben Nye,tak jak piszesz,prawda :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o nim, ale mnie zainteresował :)
    Pozdrawiam Malinową Koleżankę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto kupić osdypkę na spróbowanie ;) Kosztuje około 10zł + przesyłka ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. widze,że namwszystkim zakup posłużył :) ja domówiłam sobie jakiś czas temu neutral set i fair, neutral zmieszalam z banana i jest git :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a ile kosztuje pełnowymiarowy produkt ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za próbkę kupioną na allegro zapłaciłam 10zł + przesyłka. Duże opakowanie 85g jest w cienie 87zł na www.charakteryzacja.com :)

      Usuń
  7. Cieszę się, ze Ci pasuje :))

    OdpowiedzUsuń

Zostaw komentarz. Każdy bardzo mnie cieszy, bo wtedy mam pewność, że mój blog jest czytany z zainteresowaniem :)