Już jakiś czas temu na portalu trendykosmetyczne.pl został
rozstrzygnięty konkurs firmy Madame L’Ambre. Zadaniem było opisać z czym
kojarzą się opakowania tejże firmy. To nie było trudne, bo opakowanie są
przepiękne, a dość niedawno razem z Michaliną Woźniak, moją ulubioną Panią
fotograf organizowałyśmy sesję zdjęciową, która niosła ze sobą ten sam klimat,
jak w przypadku opakowań Madame L’Ambre.
Oto treść mojego zgłoszenia razem ze zdjęciami z sesji:
"Opakowania kosmetyków
Madame L'ambre są jak powrót do przeszłości. Kojarzą mi się z pięknie
oświetloną, ciepłymi promieniami słońca werandą w dworku szlacheckim. Na
wiklinowym, okrągłym stole leży szydełkowany obrus, letnie kwiaty i stara
powieść romantyczna. Zamieniona w szlachciankę w sukni w drobne kwiatki, niczym
Ania z Zielonego Wzgórza, zerkam w swoje lusterko, a z komody wyjmuję szkatułkę
Madame L'ambre, która pięknie komponuje się z całym klimatem. Poprawiam
makijaż, zamykam piękną paletkę i powracam do lektury, czekając z
niecierpliwością na ukochanego."
Organizatorom konkursu bardzo spodobała się moja wypowiedź i
nagrodzili mnie Podkładem i Szkatułką z dwoma Cieniami do Powiek.
Pierwsze wrażenie po odpakowaniu paczki było takie: „Och!
One wyglądają jeszcze piękniej, niż na zdjęciach!”. Czasami bywa tak, a to
często dotyczy np. biżuterii, że na zdjęciu wygląda cudownie, a w
rzeczywistości to tandeta. Tak zdecydowanie nie jest z tymi produktami. Kobiece
oczy aż się śmieją patrząc na te piękności. A sam produkt? Znowu, za często
spotykamy się z pięknie wyglądającym z wierzchu kosmetykiem i byle czym w
środku. Ale tym razem było całkowicie inaczej! Podkład od pierwszego użycia
stał się jednym z moich ulubionych. Jeśli chcecie dowiedzieć się dlaczego
czytajcie dalej.
Podkład MADAME LAMBRE® MAKE
UP
Opis producenta:
Dzięki nowoczesnym technologiom, stosowanym przy produkcji podkładu pod makijaż Madame LAMBRE®, skóra może swobodnie oddychać. Krem dostosowuje się do koloru skóry nie pozostawiając śladów i maskując jej niedoskonałości. Łatwo się rozprowadza czyniąc skórę nieskazitelnie gładką. Dzięki doskonałej recepturze i aksamitnej konsystencji świetnie niweluje efekt błyszczenia skóry. Podkład posiada właściwości powodujące, że twarz wygląda na świeżą, wypoczętą i naturalnie nawilżoną. Zawierające się w podkładzie filtry UVA I UVB zapewniają ochronę skóry przed szkodliwym działaniem środowiska zewnętrznego. (Źródło: madamelambre.eu)
Dzięki nowoczesnym technologiom, stosowanym przy produkcji podkładu pod makijaż Madame LAMBRE®, skóra może swobodnie oddychać. Krem dostosowuje się do koloru skóry nie pozostawiając śladów i maskując jej niedoskonałości. Łatwo się rozprowadza czyniąc skórę nieskazitelnie gładką. Dzięki doskonałej recepturze i aksamitnej konsystencji świetnie niweluje efekt błyszczenia skóry. Podkład posiada właściwości powodujące, że twarz wygląda na świeżą, wypoczętą i naturalnie nawilżoną. Zawierające się w podkładzie filtry UVA I UVB zapewniają ochronę skóry przed szkodliwym działaniem środowiska zewnętrznego. (Źródło: madamelambre.eu)
Moja opinia:
Mój odcień, to Opalony Beż 02. Jednak obok „opalonych” to on
raczej nie leżał. Ten dość jasny podkład ma w sobie chłodny pigment, więc dla
mnie jest idealny. Oprócz pięknego opakowania przyciąga do siebie uwagę
zniewalającym, kwiatowym zapachem. Po nałożeniu na skórę jest praktycznie
niewyczuwalny. Wtapia się także w nią, nie tworząc efektu maski. Kolor również
utlenia się w ten sposób, że dopasowuje się do koloru cery. Utrwalony pudrem,
potrafi przetrwać bez poprawek dobrych kilka godzin. Naprawdę bardzo go
polubiłam, używam go na co dzień i jestem naprawdę zadowolona. Jedynym minusem
jest chyba wyłącznie jego wydajność. Podkład nie jest mocno kryjący, należy
raczej do tych leciutkich. Dlatego, aby zakrył moje zaczerwienienia muszę użyć
dwóch dawek kosmetyku, jeśli nakładam go palcami. Jeśli natomiast wybiorę
pędzel Hakuro H50 do jego aplikacji, pompkę muszę nacisnąć aż trzy razy, aby
produktu wystarczyło na pokrycie całej buzi. Mimo ilości nakładanej na skórę,
jak wcześniej wspomniałam nie tworzy efektu maski. Krycie można nazwać
stopniowalnym. Z czystym sumieniem mogę polecić ten kosmetyk tym z Was, które
lubią naturalne wykończenie w makijażu twarzy. Zaś posiadanie tak pięknego
opakowania w kosmetyczce sprawi, że poczujemy się wyjątkowe.
Jedna doza podkładu. |
Delikatnie roztarta odrobina kosmetyku. |
Fluid całkowicie zmasowany w skórę. Mam nadzieję, że widać jego krycie i delikatny, naturalny efekt. |
Cienie prasowane
Opis producenta:
Cienie
prasowane - to aksamitna masa cieni na delikatnej skórze Twoich
powiek. W składzie zawierają cząsteczki naturalnego minerału miki,
stanowiącego uwolniony krzemian potasu, sodu, żelaza, manganu, glinu, fluoru i
litu.
Moja opinia:
Idzie wiosna, więc wybrałam szkatułkę mieszczącą cienie
numer: 04 i 15. To cielisty beż i słodki pomarańcz. Cienie bardzo ładnie łączą się
ze sobą na powiece. Dobrze się aplikują, są trwałe. Jednak pigmentem nie
grzeszą. W dobie ogromnej ilości różnych cieni do powiek same w sobie nie
wyróżniają się niczym szczególnym, jednak jeśli lubisz otaczać się pięknymi
rzeczami, będzie to dobry wybór. Cudowne opakowanie, a sam produkt nie jest
zły. Cóż więcej mogę napisać? Lepiej zaproszę na zdjęcia cieni:
Cienie nałożone na Bazę Ingrid. |
Produkty Madame L’Ambre urzekają pięknymi opakowaniami, ale w ich środku znajdują się również dobre kosmetyki. Polecam szczególnie tym z Was, które jak sroczki uwielbiają mieć wokół siebie same skarby. Te kosmetyki zdecydowanie nimi mogą być. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała możliwość spróbowania innych kosmetyków tej firmy. Na pewno mocno zastanowię się nad kupnem podkładu, jak ten się skończy, bo naprawdę go polubiłam. Wkrótce ukaże się post makijażowy „krok po kroku” z użyciem tychże kosmetyków, dlatego bądźcie czujni. Pozdrawiam!
akie te kosmetyki mają przecudne opakowania, aż miło takie poukąłdac u siebie na toaletce :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładna gama kolorystyczna tych cieni prasowanych...
jak zwykle swietna recenzja! a te kosmetyki to chociaz ze wzgledu na wygląd chcialabym miec zeby móc na nie patrzec :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mnie kusi ten fluid.. lubie takie delikatne na codzień :)
OdpowiedzUsuńKochana, wysyłałam ci zapr. na FB w związku z Spotkaniem blogerów Lubelskich. Zobacz ;)
Widziałam Kochana, tylko w ten dzień mam już zaplanowaną dużą imprezę i nie będę mogła przyjść na spotkanie blogerów... może następnym razem ;)
Usuńte kosmetyki mają śliczne opakowania :)
OdpowiedzUsuńNa każdym z blogów zachwycam się ich wyglądem. Sama chętnie bym je wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńNie tylko opakowania są śliczne, sam kosmetyk jest również bardzo dobry i warty spróbowania :) Na pewno nie będziesz żałować ;)
Usuńświetnie wyglądają, sesja bardzo melancholijna - tzn. podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńsuper maja pigmentacje tak widac,fajne kolory :)
OdpowiedzUsuńZ pigmentacją bywa różnie, bo na powiekach troszkę ginie niestety, ale nie są złe ;)
UsuńMmmm... nie wiedziałam, że Madame L'Ambre ma aż tyle kolorów!
OdpowiedzUsuńPiękne!
Ja wczoraj kupiłam kilka cienie Hean i jestem z nich bardzo zadowolona!