poniedziałek, 11 marca 2013

Madame L'Ambre



Już jakiś czas temu na portalu trendykosmetyczne.pl został rozstrzygnięty konkurs firmy Madame L’Ambre. Zadaniem było opisać z czym kojarzą się opakowania tejże firmy. To nie było trudne, bo opakowanie są przepiękne, a dość niedawno razem z Michaliną Woźniak, moją ulubioną Panią fotograf organizowałyśmy sesję zdjęciową, która niosła ze sobą ten sam klimat, jak w przypadku opakowań Madame L’Ambre.
Oto treść mojego zgłoszenia razem ze zdjęciami z sesji:

"Opakowania kosmetyków Madame L'ambre są jak powrót do przeszłości. Kojarzą mi się z pięknie oświetloną, ciepłymi promieniami słońca werandą w dworku szlacheckim. Na wiklinowym, okrągłym stole leży szydełkowany obrus, letnie kwiaty i stara powieść romantyczna. Zamieniona w szlachciankę w sukni w drobne kwiatki, niczym Ania z Zielonego Wzgórza, zerkam w swoje lusterko, a z komody wyjmuję szkatułkę Madame L'ambre, która pięknie komponuje się z całym klimatem. Poprawiam makijaż, zamykam piękną paletkę i powracam do lektury, czekając z niecierpliwością na ukochanego."




Organizatorom konkursu bardzo spodobała się moja wypowiedź i nagrodzili mnie Podkładem i Szkatułką z dwoma Cieniami do Powiek.

Pierwsze wrażenie po odpakowaniu paczki było takie: „Och! One wyglądają jeszcze piękniej, niż na zdjęciach!”. Czasami bywa tak, a to często dotyczy np. biżuterii, że na zdjęciu wygląda cudownie, a w rzeczywistości to tandeta. Tak zdecydowanie nie jest z tymi produktami. Kobiece oczy aż się śmieją patrząc na te piękności. A sam produkt? Znowu, za często spotykamy się z pięknie wyglądającym z wierzchu kosmetykiem i byle czym w środku. Ale tym razem było całkowicie inaczej! Podkład od pierwszego użycia stał się jednym z moich ulubionych. Jeśli chcecie dowiedzieć się dlaczego czytajcie dalej.

Podkład MADAME LAMBRE® MAKE UP

Opis producenta:
Dzięki nowoczesnym technologiom, stosowanym przy produkcji podkładu pod makijaż Madame LAMBRE®, skóra może swobodnie oddychać. Krem dostosowuje się do koloru skóry nie pozostawiając śladów i maskując jej niedoskonałości. Łatwo się rozprowadza czyniąc skórę nieskazitelnie gładką. Dzięki doskonałej recepturze i aksamitnej konsystencji świetnie niweluje efekt błyszczenia skóry. Podkład posiada właściwości powodujące, że twarz wygląda na świeżą, wypoczętą i naturalnie nawilżoną. Zawierające się w podkładzie filtry UVA I UVB zapewniają ochronę skóry przed szkodliwym działaniem środowiska zewnętrznego. (Źródło: madamelambre.eu)


Moja opinia:
Mój odcień, to Opalony Beż 02. Jednak obok „opalonych” to on raczej nie leżał. Ten dość jasny podkład ma w sobie chłodny pigment, więc dla mnie jest idealny. Oprócz pięknego opakowania przyciąga do siebie uwagę zniewalającym, kwiatowym zapachem. Po nałożeniu na skórę jest praktycznie niewyczuwalny. Wtapia się także w nią, nie tworząc efektu maski. Kolor również utlenia się w ten sposób, że dopasowuje się do koloru cery. Utrwalony pudrem, potrafi przetrwać bez poprawek dobrych kilka godzin. Naprawdę bardzo go polubiłam, używam go na co dzień i jestem naprawdę zadowolona. Jedynym minusem jest chyba wyłącznie jego wydajność. Podkład nie jest mocno kryjący, należy raczej do tych leciutkich. Dlatego, aby zakrył moje zaczerwienienia muszę użyć dwóch dawek kosmetyku, jeśli nakładam go palcami. Jeśli natomiast wybiorę pędzel Hakuro H50 do jego aplikacji, pompkę muszę nacisnąć aż trzy razy, aby produktu wystarczyło na pokrycie całej buzi. Mimo ilości nakładanej na skórę, jak wcześniej wspomniałam nie tworzy efektu maski. Krycie można nazwać stopniowalnym. Z czystym sumieniem mogę polecić ten kosmetyk tym z Was, które lubią naturalne wykończenie w makijażu twarzy. Zaś posiadanie tak pięknego opakowania w kosmetyczce sprawi, że poczujemy się wyjątkowe.


Jedna doza podkładu.

Delikatnie roztarta odrobina kosmetyku.

Fluid całkowicie zmasowany w skórę. Mam nadzieję, że widać jego krycie i delikatny, naturalny efekt.

Cienie prasowane

Opis producenta:
Cienie prasowane - to aksamitna masa cieni na delikatnej skórze Twoich powiek. W składzie zawierają cząsteczki naturalnego minerału miki, stanowiącego uwolniony krzemian potasu, sodu, żelaza, manganu, glinu, fluoru i litu.

Wszystkie dostępne kolory Cieni Madame L'ambre.


Moja opinia:
Idzie wiosna, więc wybrałam szkatułkę mieszczącą cienie numer: 04 i 15. To cielisty beż i słodki pomarańcz. Cienie bardzo ładnie łączą się ze sobą na powiece. Dobrze się aplikują, są trwałe. Jednak pigmentem nie grzeszą. W dobie ogromnej ilości różnych cieni do powiek same w sobie nie wyróżniają się niczym szczególnym, jednak jeśli lubisz otaczać się pięknymi rzeczami, będzie to dobry wybór. Cudowne opakowanie, a sam produkt nie jest zły. Cóż więcej mogę napisać? Lepiej zaproszę na zdjęcia cieni:




Cienie nałożone na Bazę Ingrid.

Produkty Madame L’Ambre urzekają pięknymi opakowaniami, ale w ich środku znajdują się również dobre kosmetyki. Polecam szczególnie tym z Was, które jak sroczki uwielbiają mieć wokół siebie same skarby. Te kosmetyki zdecydowanie nimi mogą być. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała możliwość spróbowania innych kosmetyków tej firmy. Na pewno mocno zastanowię się nad kupnem podkładu, jak ten się skończy, bo naprawdę go polubiłam. Wkrótce ukaże się post makijażowy „krok po kroku” z użyciem tychże kosmetyków, dlatego bądźcie czujni. Pozdrawiam!

11 komentarzy:

  1. akie te kosmetyki mają przecudne opakowania, aż miło takie poukąłdac u siebie na toaletce :D
    Bardzo ładna gama kolorystyczna tych cieni prasowanych...

    OdpowiedzUsuń
  2. jak zwykle swietna recenzja! a te kosmetyki to chociaz ze wzgledu na wygląd chcialabym miec zeby móc na nie patrzec :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coraz bardziej mnie kusi ten fluid.. lubie takie delikatne na codzień :)
    Kochana, wysyłałam ci zapr. na FB w związku z Spotkaniem blogerów Lubelskich. Zobacz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam Kochana, tylko w ten dzień mam już zaplanowaną dużą imprezę i nie będę mogła przyjść na spotkanie blogerów... może następnym razem ;)

      Usuń
  4. te kosmetyki mają śliczne opakowania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na każdym z blogów zachwycam się ich wyglądem. Sama chętnie bym je wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko opakowania są śliczne, sam kosmetyk jest również bardzo dobry i warty spróbowania :) Na pewno nie będziesz żałować ;)

      Usuń
  6. świetnie wyglądają, sesja bardzo melancholijna - tzn. podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  7. super maja pigmentacje tak widac,fajne kolory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pigmentacją bywa różnie, bo na powiekach troszkę ginie niestety, ale nie są złe ;)

      Usuń
  8. Mmmm... nie wiedziałam, że Madame L'Ambre ma aż tyle kolorów!
    Piękne!
    Ja wczoraj kupiłam kilka cienie Hean i jestem z nich bardzo zadowolona!

    OdpowiedzUsuń

Zostaw komentarz. Każdy bardzo mnie cieszy, bo wtedy mam pewność, że mój blog jest czytany z zainteresowaniem :)